Sywetki twórców: Trace Rinaldi


Tym tekstem rozpoczynam serię artykułów poświęconych sylwetkom współczesnych knifemakerów. Pierwszą z osób, które postanowiłem przybliżyć jest znany ze swoich bardzo użytkowych noży, mieszkający „za wielką wodą” knifemaker - Trace Rinadi. Nazwisko „Rinaldi” pierwszy raz zobaczyłem kilka lat temu w Blade Magazine, gdzie przedstawiony był jeden z jego pierwszych noży, model „Spook”. Prosta linia, żadnych udziwnień, pełny płaski szlif, wysokie ostrze... od razu widać było, że to nóż stworzony do precyzyjnego i gładkiego cięcia. Jego prosta, surowa wręcz forma, urzekła mnie od razu i noże Rinaldiego już nigdy nie dały mi spokoju. Jako początkujący pasjonat nie zdecydowałem się od razu na tak „ostry” krok, jakim byłoby zamówienie tego noża, ale wiedziałem, że kiedyś jeden z noży spod znaku THR (Trace H. Rinaldi) będzie mój. Przez następne około dwa lata śledziłem rozwój noży Trace’a, a na poważnie do tematu wróciłem pod koniec roku 2002 kiedy to zdecydowałem się zamówić jego nóż - model „Enigma”, dziś stanowiący jeden z podstawowych, wręcz klasycznych, modeli.


Od tego czasu przez moje ręce przeszła już niejedna Enigma (zdjęcie obok), jednak tą z 2002 roku wspominam szczególnie, gdyż od niej zaczęła się moja osobista znajomość z samym Trace’m. Otóż jedno z moich zdjęć tego noża wysłałem na konkurs fotografii nożowej organizowany przez Custom Knife Directory w USA i okazało się, iż zająłem w tym konkursie pierwsze miejsce, co oczywiście nie umknęło uwadze Trace’a i stało się początkiem naszej odległej, ale jednak, przyjaźni. Dzięki pokazom noży jak Blade Show, NewYork Knife Show czy Las Vegas Knife Show oraz dzięki doskonałym opiniom użytkowników noże Trace’a Rinaldiego stały się na przełomie 2003 i 2004 roku jednymi z najbardziej poszukiwanych robionych ręcznie noży użytkowych. Podkreślam słowo „użytkowych”, ponieważ poza czystą formą są to jedne z najbardziej ergonomicznych i skutecznych podczas pracy noży robionych ręcznie, jakie znam. Na pewno mogą stanowić ozdobę prywatnej kolekcji (szczególnie te wykonane w stali damasceńskiej), jednak nawet sam Trace powtarza, że jego noże najlepiej czują się przy pracy. W tym czasie niezwykłą popularność zdobywają noże „T.T.K.K.” (Talamgade Tactical Kitchen Knife, zaprojektowany wspólnie z Johnem Talmagade użytkowy nóż) oraz LEO (Law Enforcement Officer, potężny nóż taktyczny o stałej klindze) i na dobre ustala wysoką pozycję Trace’a Rinaldiego wśród twórców. Zaś jego wyroby znikają w rękach hobbystów, kolekcjonerów, podróżników a także osób z kręgów „mundurowych” dosłownie w chwilę po wystawieniu na sprzedaż.


Ale wróćmy do samego Trace’a... tak jak pisałem rok 2003 był dla niego przełomowy i po raz pierwszy okazało się, iż ilość zamówień jaką dostaje przekracza jego możliwości w zakresie ich realizacji, a okres oczekiwania niebezpiecznie zbliżył się do 12 miesięcy. Na szczęście ostatnią rzeczą, jaką Trace kiedykolwiek by sobie pozwolił, byłoby przyspieszenie swojej pracy kosztem spadku jakości noży. Zdecydował się więc na inny, dość drastyczny acz konieczny krok i przestał przyjmować indywidualne zamówienia na swoje noże. Od tej pory przyjmuje zamówienia jedynie częściowo od osób pełniących aktywni służbę wojskową lub policyjną w USA, od kilku swoich zaprzyjaźnionych dealerów w Stanach Zjednoczonych oraz od garstki osób, z którymi łączą go osobiste przyjaźnie. Okazało się, iż mam zaszczyt należeć do tej ostatniej grupy i Trace przyjmuje regularne zamówienia również ode mnie. Trace stosuje na swoje noże w zasadzie wszystkie rodzaje stali: nierdzewną (jak BG42, S30V), stal damasceńską (tylko od najlepszych kowali damastu np. Devin Thomas, Rob Patton), a także jego ulubioną, choć stosowaną niezbyt często w jego projektach z uwagi na zachowanie pewnej szczególności, stal narzędziową A2. Hartowanie kling powierzył najlepszej osobie w tym fachu... oczywiście jest nią sam Paul Bos. Oprócz tego od czasu do czasu Trace wykonuje również na specjalne zamówienie noże z dość egzotycznego talonite’u. Jeśli chodzi o rękojeści to ulubionym materiałem Trace’a jest włókno węglowe, ale wykonuje też noże z rękojeściami z micarty, G10 a także drewna. Do mocowania okładzin stosuje albo stalowe nity tubowe, albo nity mozaikowe, które szczególnie w połączeniu z włóknem węglowym i czerwonymi przekładkami stanowią bardzo efektowne połączenie funkcjonalności i formy. Na zdjęciu obok od lewej: Paul Bos, autor oraz Trace Rinaldi.


Na początku 2004 roku ponownie wysłałem fotografię jego noża, tym razem model „TUK”, na cyklicznie organizowany konkurs na zdjęcie noża „custom made” i jeszcze raz jego nóż pozwolił mi na zajęcie pierwszego miejsca. Oczywiście równie dużą przyjemność jak mnie, sprawiło to samemu Trace’owi, i cieszę się iż sam mogłem przyczynić się ponownie do jego sukcesu, co oczywiście wzmocniło nasze wzajemne relacje. Rok 2004 to chyba najlepszy rok Rinaldiego i rozkwit jego możliwości. Trace należy teraz z pewnością do grona najbardziej rozchwytywanych twórców noży taktycznych (ang. tactical knives) i dostać jego nóż to dziś prawdziwa gratka. Podobnie dla mnie osobiście rok 2004 był rokiem szczególnym, gdyż po raz pierwszy miałem przyjemność spotkać się z Tracem Rinaldim osobiście i uścisnąć jego dłoń podczas targów Blade Show w Atlancie, które stanowią nie tyle imprezę handlową, co po prostu największe na świecie spotkanie miłośników i twórców noży ze wszystkich stron naszego globu. Nawet nie wiem, ile wypiłem z nim piw podczas tych kilku wieczorów. Ale z pewnością wiem, iż aktualnie jednym z jego ulubionych alkoholi jest nasza polska Żubrówka, którą postanowiłem poczęstować między innymi jego podczas pierwszego wieczoru w Atlancie (przy pierwszej wizycie na Blade Show warto zabrać ze sobą jakiś ciekawy „narodowy” alkohol, taki mały zwyczaj...).


Prywatnie Trace Rinaldi to wspaniały, pogodny człowiek, wielki (także dosłownie) koneser cygar i najlepszych whisky, i przede wszystkim dusza towarzystwa. Ostatnio nawet, przy okazji robienia kilku indywidualnych projektów opartych na zapalniczkach Zippo, wykonałem dla niego jedyną w swoim rodzaju zapalniczkę, aby nigdy nie zapominał o swoich fanach w Polsce. Tytanowe Zippo poanodyzowałem w płomieniach na brunatno-błękinty kolor a następnie wygrawerowałem w niej jego logo oraz z dwóch stron nazwy moich dwóch ulubionych noży, które wyszły spod jego ręki: T.T.K.K. oraz Enigma. Nie muszę chyba dodawać, że „one-of-one custom Rinaldi Zippo” jest w użyciu przy każdym odpaleniu cygara przez Trace’a :) Ogólnie, po tych kilku latach mogę powiedzieć, iż Trace Rinaldi jest bezsprzecznie moim ulubionym knifemakerem, nie tylko ze względu na jego wspaniałe klingi, ale też (a może głównie) ze względu na jego filozofię „noża użytkowego”, pogodę ducha i otwartość z jaką się spotkałem. A wszystko to potwierdziło się w tym roku w czerwcu, gdy znów spotkałem Trace’a na Blade Show, gdy spotkaliśmy się w hotelowym barze, gdzie wręczyłem mu kilka wielkoformatowych zdjęć jego noży... zaś Trace, już przy szklaneczce whisky, wręczył mi niesamowity prezent, jedyny prototyp noża mini TUK (neck knife, na zdjęciu obok mam go na szyi) który zrobił specjalnie dla mnie! Wspaniałe podręczne narzędzie, tnące niczym laser wszystko z czym się zetknie. Wysoki płaski szlif schodzący do bardzo cienkiej krawędzi tnącej, stal S30V, rękojeść z włókna węglowego z czerwonymi przekładkami. Cudowna konstrukcja! Dzięki Trace! I do zobaczenia za rok.

I zapraszam jeszcze do galerii poniżej...

tekst i zdjęcia: Piter


Galeria zdjęć noży Trace'a Rinaldiego

Podręczne noże użytkowe (od lewej): Gambit oraz TUK 2


Nóż taktyczny LEO


Nóż użytkowy TUK


Dwa noże TTKK


Noże podręczne (od lewej): mini TUK (prototyp #1), oraz TUK2


Nóż podręczny Enigma


Home