Walther PPK/s - broń James'a Bond'a

ppks_01.jpg (50189 bytes)Pierwsze wrażenie: Po wyjęciu z tekturowego pudełka producenta pistolet sprawia wrażenie normalnej ostrej broni. Jedyna różnica to śruba dociskająca nabój CO2 usytuowana na dole rękojeści. Kurek i zamek działają jak w oryginale. Broń można zabezpieczyć i odbezpieczyć bezpiecznikiem umieszczonym z prawej strony chwytu. Przycisk zwalniający magazynek znajduje się po prawej stronie broni pod zamkiem. Pierwszy chwyt broni, i już się czuje, że pistolet jest bardzo składny. Pomaga w tym dobre położenie środka ciężkości, który nie jest przesunięty nadmiernie do tyłu, co często zdarza się producentom pneumatyków na CO2 wykonanych z plastiku. Żłobione okładziny powodują, iż broń nie ślizga się w ręce i łatwo ją naprowadzić na cel. Metalowe przyrządy celownicze są wyraźne i ostre, choć niestety pozbawione możliwości regulacji. Składają się ze stałej muszki oraz szczerbinki. Standardowa wysokość szczerbinki dobrana jest tak, aby z dystansu 7-8m skupienie układało się na poziomie muszki. Choć nie jest to nic wyszukanego, to moim zdaniem przyrządy te wystarczają w stu procentach - przecież PPK/s to nie broń na zawody, tylko raczej "combat training gun" lub broń do zabawy w ogrodzie przy grillu. Jak ktoś chce zestrzelić 5 puszek w 3 sekundy to trzeba tylko z grubsza, wręcz odruchowo, namierzać kolejny cel i ściągać spust! Generalnie pierwsze wrażenie na piątkę! No, piątkę z minusem z uwagi na wspomnianą śrubę dociskającą.


ppks_02.jpg (51162 bytes)Konstrukcja: Walther PPK/s wykonany jest w całości z metalu, ze stopu cynkowego. Stop ten jest tańszy w obróbce, wykonana z niego broń posiada podobną   masę co  stalowy oryginał a ponadto tak wykonany pistolet jest całkowicie odporna na korozję. W pistolecie na CO2 nie ma potrzeby stosowania przesadnie mocnych konstrukcji z uwagi na małe siły działające na szkielet, lufę i zamek. Z technologicznego punktu widzenia broń jest także wykonywana w większości jak oryginał - szkielet i zamek wykonane są jako precyzyjny odlew i wykończone obróbką skrawaniem. Jest to proces dość drogi, ale gwarantuje wierne odtworzenie kształtu i masy pistoletu wraz z zachowaniem najmniejszych detali jak radełkowane panele na bokach zamka czy antyodblaskowe wykończenie jego grzbietu jak w prawdziwym PPK/s. Testowany przeze mnie pistolet wyposażony był w gładką lufę o długości 3,5 cala, co zapewnia wystarczającą celność do zadań, jakie stawia się tej broni. Konstrukcja pistoletu jest tak przemyślana, iż można go rozłożyć jak oryginał na podstawowe części (szkielet z lufą, zamek, sprężyna powrotna, magazynek) np. w celu wyczyszczenia broni. Po wyjęciu magazynka i spuszczeniu kurka odciąga się do dołu kabłąk spustowy po czym po pociągnięciu zamka w tył i do góry zsuwa się go do przodu z lufy. Jest to bodaj jedyny pistolet zasilany dwutlenkiem węgla na rynku oferujący możliwość takiego rozłożenia. Naboje CO2 i śrut znikają zadziwiająco szybko przy strzelaniu z PPK/s... to wciąga, więc spory zapas to podstawa! UWAGA: używać należy tylko dobrych, markowych naboi do broni na CO2 - zawierają one w sobie niewielką ilość oliwki silikonowej, która delikatnie smaruje mechanizm przy każdym strzale. Aby wymienić pusty kartusz z zapasem dwutlenku węgla na nowy nie trzeba się specjalnie wysilać. Operacja jest łatwa i szybka - nie przerywa to strzelania na dłużej niż 30 sekund, a po pewnej wprawie można to zrobić nawet w 10. Trzeba odkręcić śrubę dociskającą na spodzie chwytu, zdjąć lewą okładkę, wyjąć pusty nabój CO2, włożyć nowy, założyć okładkę i dokręcić śrubę - koniec. W tym miejscu zwracam uwagę, aby nie dokręcać śruby z całej siły, lecz robić to z wyczuciem. W przeciwnym wypadku koszyczek trzymający nabój CO2 będzie się z czasem wypaczał i odpychał lewą okładzinę. A wtedy trzeba udać się do rusznikarza w celu wymiany modułu śruby lub też trzeba "zadrutować" nabój CO2. Amunicją do PPK/s są stalowe kulki 4,5mm nazywane też "steel BB". Spośród kilku testowanych przeze mnie najlepiej spisywały się powlekane cynkiem amerykańskie kulki firmy "Daisy". Niewiele ustępowały im miedziowane kulki z serii "Copperhead" firmy "Crosman". Inna amunicja, w szczególności rosyjska i chińska, dawała fatalne rezultaty i kulki latały wszędzie, tylko nie do celu.


ppks_03.jpg (71087 bytes)Działanie: Walther PPK/s działa w stu procentach jak oryginał. Załadowany piętnastoma kulkami 4,5mm magazynek wsuwa się w rękojeść. Następnie, jako, że PPK/s to broń bez samonapinania, należy odciągnąć zamek napinając przy tym kurek i spuścić go swobodnie. Odbezpieczyć broń i położyć palec na żłobionym pionowo spuście. Naprowadzoną na cel broń radzę dobrze chwycić przed pierwszym ściągnięciem spustu. Strzał! I jedna z najmilszych niespodzianek - PPK/s jest wyposażony w system blow-back, który po strzale odrzuca do tyłu zamek i przeładowuje broń napinając przy tym kurek. Z uwagi na masę zamka odrzut jest całkiem spory, dużo szybszy i silniejszy niż można się tego spodziewać. Odrzut jest tak szybki, że strzelanie limituje tylko szybkość, z jaką można naciskać spust. Wszystkie 15 sztuk amunicji można wysłać w cel nawet w czasie trzech czy czterech sekund, jeśli tylko uda się strzelcowi opanować broń. Strzelanie takie do złudzenia przypomina strzelanie z ostrej broni. Po strzale broń jest podrywana lekko do góry i do tyłu. Uczy to pewnego chwytu, bardzo dobrego zgrania oka i ręki a także umiejętności szybkiego sprowadzania broni spowrotem na cel po każdym strzale. Ile strzałów można oddać z jednego zasobnika CO2? Jeden nabój wystarczał mi średnio na oddanie 60 do 75 strzałów, przy czym tylko 60 (4 pierwsze magazynki) było rzeczywiście celnych. Po załadowaniu szóstego magazynka prędkość wylotowa zaczynała bardzo spadać i strzały lądowały coraz niżej, a pod koniec siódmego magazynka pistolet przestawał przeładowywać i odmawiał dalszej współpracy bez wymiany kartusza CO2 na nowy. Prędkość wylotowa śrutu waha się w granicach 85-95m/s zależnie od temperatury i wilgotności powietrza. Po wystrzeleniu około pięciu tysięcy sztuk amunicji muszę stwierdzić, iż broń działała gładko i prawie bez zacięć. Trzy zacięcia, jakie miały miejsce, były wynikiem stosowania fatalnej chińskiej amunicji o fakturze papieru ściernego, a czwarte wystąpiło bezpośrednio po smarowaniu broni - prawdopodobnie przedobrzyłem z ilością oliwki i nieco dostało się do zaworu. Po rozłożeniu i przeczyszczeniu broni dalej działała już bez zarzutu. Jako, że broń działa z napiętego kurka, spust jest relatywnie krótki i bardzo lekki. Pozwala to prowadzić celny ogień bez znoszenia broni z celu przez zbyt silne operowanie na spuście. Generalnie broń działa jak niemiecki oryginał - perfekcyjnie.


ppks_04.jpg (71634 bytes)Get speed: Czas na szybkie, instynktowne strzelanie. Staję na 8 metrach, ustawiam kilka puszek po piwie i zaczynam. Puszki lecą jedna po drugiej, ale nie idzie mi najlepiej. Dużo kulek ląduje w deskach za puszkami... Kolejne magazynki, kolejne naboje CO2... po wystrzeleniu pół tysiąca stalowych kulek jest już lepiej - nie zatrzymuję broni na każdym celu i zaczynam trafiać puszki "w przelocie", prowadząc broń bez zatrzymywania. Po wystrzeleniu około tysiąca śrutów każdy strzał z 7-8 metrów ląduje w puszce - i to bez celowania, po prostu zacząłem strzelać instynktownie... i trafiać. No, coś zaczynam rozumieć. Jest to jeden z ciekawszych pistoletów, z jakimi się zetknąłem. System blow-back dodaje realizmu, strzelec musi nauczyć się panowania nad bronią. Pistolet nie nadaje się oczywiście do strzelania do tarczy, ale mały "combat training" w strzelaniu do kilku rozstawionych celów, kołyszących się puszek zawieszonych na sznurkach czy ścieżka strzelecka w stylu IPSC to domena właśnie takich wiatrówek jak PPK/s - maksymalnie realistycznie oddającej strzelanie z prawdziwej broni. Oczywiście zabawa staje się jeszcze lepsza po dokupieniu zapasowych magazynków oraz kabury. A stąd już bardzo bliska droga do podjęcia poważnej decyzji... o wstąpieniu do klubu IPSC aby poczuć odrzut prawdziwej broni.

tekst i zdjęcia: Piter

(poszerzony opis można znaleźć w magazynie "Survival" nr 1/2003)


Home